tag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post999879256075675380..comments2024-03-18T00:47:43.095-07:00Comments on Szaleństwo Pani S: Po (nie)WeekendzieDziecko '90http://www.blogger.com/profile/03039954555973119416noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post-35536900267176727782014-06-30T13:50:04.795-07:002014-06-30T13:50:04.795-07:00Ja z mężem rozmawiałam. To już ostateczny apel. Do...Ja z mężem rozmawiałam. To już ostateczny apel. Do Teściowej więcej nie ma w domu niż jest a do Szwagierki to długi temat...Dziecko '90https://www.blogger.com/profile/03039954555973119416noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post-50626711718254479792014-06-30T13:42:59.991-07:002014-06-30T13:42:59.991-07:00no wiem co piszesz choć ja takiego kłopotu nie mam...no wiem co piszesz choć ja takiego kłopotu nie mam teście jak na razie daleko a moiRodzice się nie wpraszają czasami wpadają ale zawsze dadzą znać zapytają zresztą. Myślę że rozmowa z Mężem może coś pomóc a skoro on nie potrafi to spróbuj T może przez jakiś czas wpadać do nich bez zapowiedzi może wtedy zrozumieją jak <br />TY się czujeszRodzinka 2+3https://www.blogger.com/profile/07660870257389873855noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post-67025393191086714002014-06-30T12:01:13.771-07:002014-06-30T12:01:13.771-07:00Z tymi odwiedzinami to Cię bardzo dobrze rozumiem....Z tymi odwiedzinami to Cię bardzo dobrze rozumiem. Również marzę o niedzieli tylko we trójkę - nawet, gdybym miała cały dzień siedzieć w domu to ten czas byłby dla nas. A co do niezapowiedzianych gości..... moi teście nigdy tego nie robią, zawsze o ich przyjeździe dowiadujemy się jak dzwoni domofon :/Jklehttps://www.blogger.com/profile/03231171403399859994noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post-37476935322323725202014-06-30T11:55:01.162-07:002014-06-30T11:55:01.162-07:00My niezapowiedzianych gości nie miewamy bo cała ro...My niezapowiedzianych gości nie miewamy bo cała rodzina 120km od nas, i mimo że człowiek zaprasza to i tak słyszy, że nam jest bardziej po drodze bo i tak na weekendy przyjeżdżamy :)<br />pozdr i zapraszam do nas na nowe kąty www.swiatkarinki.plAneta Kowalskahttps://www.blogger.com/profile/10589533182576609043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post-67806300644045986242014-06-30T10:07:23.235-07:002014-06-30T10:07:23.235-07:00My mamy tylko zapowiedzianych gości, tylko nie tra...My mamy tylko zapowiedzianych gości, tylko nie trafiają w umówioną godzinę. Tak naprawdę przyzwyczaiłam się już do życia bez gości :) do jednych rodziców mamy 70 km, do drugich 150 :P wiec widujemy się max raz w miesiącu i to mi pasuje. A i tak nie mam sił odpoczywać :P<br /><br />Co do Menża nie mam zastrzeżeń. Nie ma czasu na swoje sprawy, a moje prośby zazwyczaj są spełniane ;) poza tym w trzy miesiące po rozpoczęciu związku zadeklarował się kto jest "ważniejszy" (Mama - Teściowa stwierdziła, że nie jeszcze nie czas na poznanie się ze mną, to nie pojechał do rodziców :P) Od tego czasu nie mam takich problemów :D Szczególnie pokazał to po porodzie, kiedy rozpraszał gości idyktował, że odwiedziny są na dwie godziny, a nie dłużej ;P<br /><br />Ale jak każdemu facetowi pasuje mu czasem powiedzenie: "jak facet mówi, że coś zrobi, to to zrobi, i nie trzeba mu powtarzać co pół roku :D". Ależ mi wyszedł komentarz pochwalny dla Menża :)Budująca Mamahttps://www.blogger.com/profile/06568513857697136267noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post-64992949997192931272014-06-30T05:08:43.865-07:002014-06-30T05:08:43.865-07:00My na szczescie takich wizyt nie mamy, chyba za da...My na szczescie takich wizyt nie mamy, chyba za daleko mieszkamy :) ale rozumiem o co Ci chodzi, mam tak w innych kwestiach dotyczacyh rodziny T Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13646506187668702983noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post-82652238074788064892014-06-30T04:29:01.663-07:002014-06-30T04:29:01.663-07:00Nie lubię niezapowiedzianych gości, mam jedną taką...Nie lubię niezapowiedzianych gości, mam jedną taką koleżankę ale zawsze mnie z rana zaskakuje...kiedyś jej się odgryze...Ja i moje Urwisyhttps://www.blogger.com/profile/03169996626343911405noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6440880622848331852.post-81828510748444395202014-06-30T02:40:06.776-07:002014-06-30T02:40:06.776-07:00Jak ja Cię rozumiem... Jak mieszkaliśmy u moich ro...Jak ja Cię rozumiem... Jak mieszkaliśmy u moich rodziców to niechciane/niezapowiedziane wizyty rodzinki były normą. A moja mama kwitowała to tekstem "bo tak się kiedyś robiło"... No tak, kiedyś. Bo kurcze kiedyś ani telefonów ludzie za bardzo nie mieli, że o Internecie nie wspomnę. Ale teraz są inne czasy. I tak jak mówisz, możecie nawet się kochać i co?<br />A co do asertywności męża względem rodziny... Mój ma to samo. Jak teściowa chciała aby ją o 6 rano do Poznania zawiózł to poleciał. A jak ja, będąc w ciąży, prosiłam go aby mnie odebrał od koleżanki mieszkającej po drugiej stronie Poznania to mi powiedział, że przecież moge autobusem nocnym dojechać i ktoś mnie odbierze.scyhttps://www.blogger.com/profile/12070389463873830902noreply@blogger.com