Dziś nie będzie o Szymku, ani zabawkach ani o naszym życiu tylko o moim dziwactwie :)
Ci co mnie znają dłużej nie od dziś wiedzą, że... Albo inaczej zacznę, każda kobieta lubi kolekcjonować coś: torebki, buty, sukienki... ja kolekcjonuję lakiery do paznokci i kolczyki. Ale dziś o lakierach do paznokci będzie trochę. W niedzielę wyskoczyłam do Rossmana po parę drobiazgów i powiem Wam, że moje lakierowe szaleństwo gdy byłam w ciąży jakoś się zatrzymało i nie bardzo się rozglądałam, kupowałam bo o czym innym myślałam. Ale tym razem weszłam w aleje zakazaną i znalazłam kolor na który jakiś czas polowałam i to jeszcze z Rimmel 60 sec i musiałam kupić. Lubię tą serię lakierów i po prostu musiałam go mieć. Mąż się ze mnie zaśmiał w domu, że znowu zaczynam szaleństwo lakierowe- ale co ja na to poradzę, że lubię mieć wybór. A o to mój arsenał lakierów, i tak już zmalał bo część lakierów się nie nadawała do użytku: