środa, 5 lutego 2014

TO JUŻ ROK!

Wczoraj o 22.25 minął rok odkąd Szymon wystawił głowę na ten świat. Nie opisywałam Wam ani porodu - co ostatnio na blogach jest modne, ani ciąży ani nic z tych rzeczy. Nawet nie wiem czy tego chcecie? Bo mogę na to poświęcić cały post osobny. Ale dziś jest o rocznym chłopcu. Nie byle jakim bo o Rozbójniku-Szymonie.

Szymon ma już rok. A wydaje mi się, że wczoraj się urodził, a ten czas jednak bardzo szybko leci. Jako roczne dziecko wiele potrafi i wiele nie potrafi. Jakiś czas temu pisałam co potrafi. I pochwalę się tylko, że zaczął mówić: "sisi" i robi siku albo kupę. I jak uda mi się to na nocniku to ląduje, chyba muszę na każde "sisi" reagować.
No ale pewnie się ciekawicie co to była za zabawa. Miało byc tyle rzeczy i tak fajnie. Było mniej rzeczy i tez było fajnie. Tylko Szymosław nasz jedyny nie chciał spać. Ani mu się śniło iść na drzemkę co w konsekwencji spowodowało, że Mama się nie ubrała odpowiednio do okazji. Jestem zła. No ale cóż nie płacze się nad rozlanym mlekiem.







Mamy z dziećmi miały przybyć na 13. Pierwsza była Mama z małym rojberem zwanym Gugusiem chyba koło 12 - dzięki czemu troszkę mi pomogli w ogarnianiu tego wszystkiego. Potem była Koleżanka z Mają i kolejno Julka z Mamą, Basia z Mamą i Tymek z Mamą. I jak było? Było głośno. Było radośnie. Było smutno. Było ekscytująco. Trzeba to powtórzyć bo było mało! Gugusie byli u nas 4h, Basia była krótko bo Mama zdecydowała, że źle się zachowuje Basia i miała zły dzień i poszły po godzinie. Reszta dziewczyn wyszła po 3h w tym Julka nie chciała od nas wychodzić. Chyba mogę to nazwać sukcesem? I wiecie co myślałam, ze z 2h tylko maksymalnie będą a tu taka niespodzianka. Jejku wiecie, że byłam wzruszona. To pierwsze nasze party w takim gronie dzieci i miałam pobojowisko w domu.
Ale cieszę się bo wszystko się udało.

No i najważniejsze: Szymon złapał książeczkę, kieliszek i wrzucił do niego złotówkę :)



10 komentarzy :

  1. Oj imprezka udana :)
    Wróżę Szymkowi drogę pisarza, pijącego od czasu do czasu najdroższe trunki świata.
    100 lat dla niego!

    OdpowiedzUsuń
  2. 100 LAT! świetnie, że się udało. Ja lubię czytać o ciążach i porodach, bo jeszcze przecież następna czeka :) a może następne :D Sama szykuję post o moim porodzie i szpitalu, bo jak byłam w ciąży to brakowało mi solidnego opisu szpitala. Napiszesz jeszcze plan imprezy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedziałam, że teraz jest modne opisywanie porodu :D Ja opisałam w ostatnim poście , bo mnie wzięło na wspominki po 3 i pół roku. Chętnie dowiem się jak wyglądał twój poród jeśli zdecydujesz sie to opisać :) Sto lat dla solenizanta ! Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszego dla Szymona, całusy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie,, że imprzka się udała :) i nie martw sie nawet nie ubrana tak jak chcialas dla Szymka bylas na pewno najpiekniejsza, a to w koncu byl jego dzien (ale rozumiem Cie;) )buziaki i sto lat dla Solenizanta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajna imprezka :) Sto lat dla Szymusia! Niech rośnie zdrowy i duży :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najwspanialszego dla Szymka!!!!!!!! Cudna muszka :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Sto lat Szymuś! Jeja, jak te dzieci szybko rosną :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo zdrówka dla Szymka i spełnienia wszystkich jego marzeń - tych najważniejszych samodzielnie, bo wtedy najbardziej cieszą, a inne mogą mu pomóc spełnić otaczający go ludzie. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.