piątek, 19 lipca 2013

Wakacje,rozstępy i oczy wkoło głowy...

  Nie było mnie długo i nie wiem jak często będę wpadać i coś pisać- bo mam wakacje, które są bardzo napięte i przeżywamy wszelkie przygody. Wakacje, które mój mąż zaczął od pracy w nowym lepszym miejscu- godziny pracy 7-15.30 od pn-pt są do przyjęcia choć ostatnimi czasy i ja i on o godzinie 21.30 padamy zmęczeni do łóżek.
  Ja wstaję między 6-8 godziną w zależności jak mój Szymon sobie zażyczy.  Jedzenie- pielucha i wygłupy w łóżku- najczęściej takie by się śmiać i chichrać. Następnie zabawki na podłogę- Szymek na podłodze harcuje z piłeczką, krabem, żółwiem, książeczkami- ale nigdy nie ze wszystkim na raz. Ja idę zrobić sobie herbatę i śniadanie. Oglądam: "Kuchenne rewolucje" w przerwie robię kaszkę lub po programie- w zależności o której królewicz wstaje i je mleko. Jemy kaszkę poranną z łyżeczki- bawimy się i ja czytam na głos bajkę- niestety nie ma momentu w którym Szymon usiedzi na miejscu prócz jedzenia. Aktualnie czytamy "Małego Księcia" w międzyczasie przeczytałam fragment "Kubusia Puchatka"- zakupiłam "Wielką księgę Kubusia Puchatka" ale sobie przypomniałam o nie skończonym "Małym Księciu" a potem albo idziemy na spacer i śpi na spacerze a potem rozgląda się w około albo drzemie w domu a ja sprzątam- ogarniam i piorę. W tym tygodniu mam lenia totalnego:(
Jak Szymon się budzi po 2h drzemce to dalej ćwiczy raczkowanie i rozrabianie i muszę mieć oczy dookoła głowy i ciągle mówić- tu nie wolno-tam nie wolno- to nie dla dzieci- i to nie do buzi.
  Dziś zaczął się żalić bo nie pozwoliłam mu wziąć papieru do drukarki wyciągnąć z pod biurka. Jak powiedziałam "Szymon nie wolno- chodź do mnie" odwrócił się  z miną "ja nic nie robię przecież-jestem niewinny" i zaczął krzyczeć na mnie "Kha,kha, ga,gu!" i przyszedł do mnie i się rozpłakał- tylko czemu- to nie wiem- pewnie przez to, ze nie mógł wziąć tego co chciał.
  Taak moje dziecko raczkuje- tak ma 5,5 miesiąca- tak rozwinął ta umiejętność w miesiąc czasu do perfekcji. Próbuje brac wszystko skąd się da- ciągnie ze sobą czasem torbę, czasem pampersy. Od wczoraj umie przejść do pokoju obok i próbuje iść za mną do kuchni. Tak jestem z niego dumna.
  Chodzimy na spacery- na plażę. Ostatnio raczkował po piachu- okulary się sprawdzają- nie nasypał sobie do oczu niczego- i słońce go nie raziło:) A matka biedna ma problem ze swoim wielkim tyłeczkiem z rozstępami po ciążowymi- Bio-Oil pomógł ale ja straszna kobieta dostrzegam je mimo wszystko. I co z tym fantem zrobić?

  No i nasze dni wypełniają- urodziny, imprezki, spotkania z innymi ludźmi, plaża, park, spacery, i działka.
  W zeszłym tygodniu zaczęłam sama robić Szymkowi słoiczki. Nasza dieta jest dość bogata, ważymy aktualnie około 8 kg a mierzymy 75 cm. Co dziennie wieczorem chodzi o stałej porze spać- 20 sen. Przedtem kąpiel w wannie wraz z kaczuszkami i innymi zwierzątkami. Je butlę z kaszką na dobranoc i wtedy ja albo Tatuś czytamy mu bajkę na dobranoc.
  Zapadła decyzja o staranie się nad drugim dzieckiem na początku przyszłego roku w pierwszym kwartale- zobaczymy co z tego wyjdzie.
  Może uda mi się coś jeszcze wieczorem naskrobać gdyż mam wiele fajnych nowości takich jak krzesełko Mamas&Papas, zabawki śpiewająco-poruszające się jak i trochę do poopowiadania.





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.