poniedziałek, 22 lipca 2013

Krzesełko do karmienia: Mamas&Papas Baby Snug

Z racji tego, że dostaliśmy krzesełko do karmienia od siostry Rafała, a wygląda ono mniej więcej tak:


Było chyba szaro-czerwone, nie miało pasów bezpieczeństwa.
Niby ta tacka ok no duża- tylko ta wielkość nas przytłaczała. Szymon się zsuwał, osuwał i nie miałam jak go karmić. Tacka przeszkadzała bo nie było jak sięgać do jego buzi no i ledwo za niej wystawał. A że rozszerzanie diety mamy za sobą i jemy już normalnie śniadania i obiady to już ciężko było karmić się w naszym foteliku smachodowym. 


Rafał jak zobaczył Szymka w krzesełku powiedział: "wyciągnij go bo nie da rady w tym go karmić" 

No to matka wariatka pytała to tu to tam, jakie krzesełko kupić. Co o zgrozo- większość ludzi ma to wyżej pokazane na zdjęciu. Tylko mają pasy bezpieczeństwa- może to wtedy inaczej działa? I niby nie którzy używają tego do trzymania dziecka  w kuchni by mieć je na oku- o zgrozo- a jak tu rozwijać swoje mięśnie gdy ma się siedzieć w czymś takim. No ale każdy ma swoją metodę wychowawczą :)

Siedziałam i szukałam krzesełka. W grę wchodziła Antylopa z Ikei, drewniane rozkładane na krzesło i stolik, Mamas&Papas Baby Snug i jeszcze jedno z Mamas&Papas- cena, wygląd i możliwości zaważyły na wyborze.
Krzesełko ma dobre opinię w internecie. Ja również jestem zachwycona, siedzisko miękkawe- nie za miękkie. Dopasowane do takiego maluszka. Szymon samodzielnie się z niego nie wydostanie. Krzesełko mogę postawić na podłodze, krześle drewnianym czy nawet na stole. Szeroka podstawa gwarantuje, że krzesełko się nie wywróci, materiał się łatwo myje i nie trzeba szorować, pucować, wystarczy, że się wypłucze pod prysznicem. Jedynym minusem będzie tacka choć jak kupię inną miseczkę do kaszki może będę inaczej uważać. Ale tacka to w sumie najmniejszy problem. Szymon na początku był nie bardzo zadowolony ale teraz bębni sobie rękami o tackę, uśmiecha się i wie, że krzesełko oznacza, że zaraz dostanie śniadanie czy obiad. Potrafi sobie wyjąć z buzi położyć na tacce i się bawić i wsadzić do buzi i dopiero zjeść.


Czemu matka mnie fotografujesz- nie widzisz, że jestem zajęty?


No dobra zrób mi zdjęcie i miejmy to z głowy już :)



Największym zaskoczeniem dla mnie było, że 5-latka bardzo chętnie w nim usiadła i wręcz nie chciała wyjść i się bawiła- siedząc w nim, po za tym nawet nie musiałam zdjąć wkładki zmniejszającej aby mogła w nim swobodnie siedzieć. No i ona na pewno ma większą siłę a skakała w nim i się poruszała intensywnie i nie było szans aby się wywróciła.


Gdzie kupić i za ile? Na allegro można upolować od 150 zł, w sklepie internetowym około 200-230 zł. Można dokupi nakładkę edukacyjną, chyba też by była dobrym rozwiązaniem i wtedy cena krzesełka to 260-280 zł. Czy warto? Owszem materiał z którego wykonany jest przyjemny w dotyku, plastik miękki co jest wg mnie lepsze od twardego, gdyż spadnie czy się na depnie nie tak łatwo połamać, ukruszyć. I jedyny minus to możliwe, że za mała tacka. Ale myślę, ze jak przystawi się do stołu tacka będzie zbędna gdyż między nogami jest tak zrobione, że dziecko samo nie wyjdzie z krzesełka jeśli nie ma około 1,5 roczku- takie moje zdanie.

1 komentarz :

  1. I my mamy takie :) synek ma pół roku i zachwycony!
    Szwagierka moja też ma... jej córa ma 11 miesięcy i sama tackę umie odpiąć. Moim zdaniem jakby jej się pozwoliło to by wylazła z niego :P
    Ale rzecz dla mnie wspaniała, przynajmniej na razie, bo mała, lekka, można ją schować np pod łóżko, a i zabrać ze sobą do auta wszędzie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.