Jakie są te nasze ostatnie dwa dni?
Deszczowe. Ale dla nas nie koniecznie Szare.
Szymon upodobał sobie smoczek MAM. Przeraża mnie to, ale również fascynuje, że podoba mu się i w sumie lepiej jak go possie niż ma ssać palca lub coś z zabawki.
Wstaliśmy niewczesnym rankiem a około 9 i na spokojnie zrobiliśmy rytuał poranny jak co dzień. Napicie się wody. Szymon zabierany z pokoiku do naszego łóżka. Wiercenie, kopanie i turlanie po łóżku przez tego szkraba. Zapasy z misiem, osłem i żółwiem. Mama wstaje robi śniadanie, Tata z Synkiem się żądzą (aaa... zapomniałam. Tata zrobił sobie długi weekend<jupi>!!!)
Śniadanie i zabraliśmy się do roboty. Odsuwanie mebli, wyciąganie książek było praco chłonne, ale się udało. Tata zabrał się za moczenie tapety i zrywanie. Udało się bez problemu. Mama wyciąga z szafy farbę, zagląda a tu zeschnięta farba w pudle... I co teraz? Szymek chlapie się w wiaderku z wodą i płynem. Próbuje odkurzać a Matka myśli... Znalazła jakąś starą farbę i pomalował Tata ścianę, ale starczyło nam na 2 warstwy a tu trzeba 3! Na szczęście przybywa odsiecz i jedziemy po farbę. Pomalowane i wywietrzone.
Błogosławieństwo bloku z wielkiej płyty i suchego powietrza - szybko schnie.
Ściany wyschły więc małe przemeblowanie zrobiliśmy, książki ułożone wg typu literatury. Szymon położony spać, a my? Odpoczywamy przy jakiejś durnej komedii na Polsacie. A potem wielka awantura z synkiem. Nasz syn już strzela fochy jak chłopiec i nie jest już niemowlakiem. Próbował wymusić kaszkę zamiast mleka i nawet położył się i zaczął machać nogami i rękami i ryczeć. Oj ile złości w nim było. A ja nie reaguje, dlaczego? Bo ewidentnie próbował nas zmusić do tego czego chce. A wrzask nawet minuty nie trwał. Usiadł i się patrzył wzrokiem: "jak możecie mi to robić". Spać z nami nie chce, nie lubi a ja sobie tego nie umiem wyobrazić (ufff...). Dał się położyć w łóżeczku i grzecznie spał do rana.
A dzisiejszy ranek przyniósł wenę na drzewko - miały być chmurki i owieczki wyszło drzewko z ptaszkami. Czekam na paczuszkę od Hubisiów bo chmurka do nas idzie <3 i ją będę musiała gdzieś umiejscowić. Tylko gdzie?
A na FB losowanie mydła w płynie ze Starej Mydlarni :) Kto chętny niech zajrzy do nas.
Przepiękne to drzewko *-* Uwielbiam takie motywy na ścianach :)
OdpowiedzUsuńOpłać dojazd i wyżywienie i też Ci zrobię :)
UsuńChmurka wysłana, jeśli poczta polska dotrzyma słowa, to jutro powinnaś ją już mieć :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie, drzewo na ścianie też mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńTo drzewko jest śliczne! Chcialabym umieć tak malować!
OdpowiedzUsuńptaszki są świetne !!!
OdpowiedzUsuńAle Ty masz talent, Dziewczyno!!! :)
OdpowiedzUsuńPięknie! 100 razy lepsze to drzewko niż jakieś chmurki :) Przynajmniej jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKurcze zdolniacha z ciebie. Kącik Szymka wyszedł super
OdpowiedzUsuńTe drzewo jest rewelacyjne! Ależ Ty masz talent mamuśko! :) Ja chyba takie będę miała podobne, ale naklejone na ścianie ;) Jak się doczekam pokoiku dla maluszka :/
OdpowiedzUsuńU nas też dzisiaj bardzo aktywnie :D Takie dni są potrzebne... Świetny pomysł na przyozdobienie Szymkowego Łóżeczka
OdpowiedzUsuńTak można powiedzieć - dzień jak każdy dzień, tylko wzbogacony nowymi obowiązkami :P
OdpowiedzUsuńDo ogarnięcia dom, dziecko, własna osoba - ludzie z wiekiem muszą brać na siebie coraz więcej, niestety... :) :))