Mam w domu łobuza. Z dnia na dzień większy z niego rojber - rozrabiaka. Zaczynając od tego, że zabawki są wszędzie: w naszym łóżku też, kończąc ile cudów jest pod łóżeczkiem. Rozsypywanie kleiku/mleka jest rzeczą codzienną gdy tylko znajdzie się w zasięgu ręki, a jak nie to zrobi tak, że będzie w zasięgu ręki.
Toaleta jest chyba najbardziej spornym miejscem u nas. Bo Szymon chce tam wchodzić a ja uparcie próbuję go nauczyć, że nie wolno, a on uparcie, że musi zwiedzać kilkadziesiąt razy dziennie te ciekawe pomieszczenie u nas w domu. Po za tym rozrabiaka musi sam jeść. Ja służę już tylko za podawaczkę i ewentualną nabieraczkę na łyżeczkę/widelec choć sam się mocuje, przez to po każdym posiłku sprzątam, wycieram i odkurzam. A co mama ma czas ale w tym czasie to powinna już ze mną dawno siedzieć i podawać mi piłkę, a nie coś sprzątać - po za tym po co ona sprząta skoro ja, Szymon za 2-3h znowu nabrudzę? I jest mały sprzeciw z jego strony: szturchanie mnie po nogach, odsuwanie i pokrzykiwanie. A gdy już usiądę z nim porzucać piłkę stwierdza, że fajniej się jeździ odkurzaczem po domu. No i tak dominuje mój cały świat taki mały Rozrabiaka, którego kocham nad życie i nie mam ochoty oddawać go do żłobka i wracać do pracy. No ale niestety takie życie chyba, że wygram w totolotka :) Tylko, że trzeba grać aby wygrać.
Słodziak :) U nas to samo-Bartuś przechodzi sam siebie i dostarcza mi wrażeń ;) Ale jak nie kochać tych łobuziaków ♥
OdpowiedzUsuń:) i tylko dlatego się cieszę, że Zośka jeszcze nie biega :) ciekawe, jak to będzie, jak już się sama zacznie przemieszczać... już zaplanowałam, że 2 szafki zamykam na amen - obie zlewowe z chemikaliami... a jak sobie z tym poradziłaś? ja chyba wybiorę ikeowe zamykadełka
OdpowiedzUsuńNasze chemikalia są: w szafce nad ubikacją wysoko a kuchnia jest zamknięta bramką bo chciał wyciągać tasaki i noże, oraz otwierać zamrażalnik i wyciągać wszystko ze śmietnika :)
UsuńJa też się obawiam tego momentu, bo już teraz, kiedy pełza, jest ciężko. Już wiem, skąd nazwa "Matka Wariatka" ;)
OdpowiedzUsuńZ tym totkiem to nie do końca prawda, że trzeba tylko grać żeby wygrać :-) ja gram i dalej milionów na koncie brak :-) a Szymek radosny chłopak i odkurzy za mamusię :-) :-)
OdpowiedzUsuńTo ja się na razie jeszcze pocieszę brakiem mobilności u Olka... Ale skoro Szymek sprzątać zaczyna, to jest nadzieja :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że tylko u mnie tak....pocieszę Cię, że za pół roku już nawet nie ogarniesz mieszkania w ciągu dnia......tylko wieczorem :) Słodki jest Piernik Mały!
OdpowiedzUsuń