piątek, 27 lutego 2015

AZS nie mylić z Akademickim Związkiem Sportowym

http://rembridge.pl/organizacje-studenckie/akademicki-zwiazek-sportowy/

Ostatnio AZS jest dość popularnym hasłem wśród młodych mam. Okazuje się, że czasem zdanie: "Pani dziecko choruje na AZS" jest dość pochopnie przez lekarzy wypowiadane. 
Atopowe zapalenie skóry (AZS) jest przewlekłą chorobą zapalną o nawrotowym charakterze. Cechuje się występowaniem świądu skóry o bardzo dużym nasileniu. Mechanizm powstawania świądu nie jest do końca poznany, a jego nasilenie nie jest adekwatne do wywołujących go bodźców. Chorobie towarzyszą zaburzenia funkcjonowania układu immunologicznego i zmiany w fizjologii i budowie skóry.
Lekarze niestety czasem mylą tą przypadłość z wieloma innymi możliwościami. Jeśli, któraś z Was zna chorych na atopowe zapalenie skóry słyszała o stosowaniu sterydów. Niestety znam przypadki gdy maleńkim dzieciom bez potrzeby wypisują maści sterydowe lub maści w antybiotyku.
Bardzo rzadko zdarza się by lekarz zlecał zmianę diety mamy karmiącej - choć zaczęło się to zdarzać co raz częściej... Ale. Jest duże "ale!"
To duże "ale!" dotyczy wielu czynników.

Zleceń smarowania - wielu lekarzy nie zgłębia tematu AZS.
Wielu lekarzy nie jest kompetentnych (niestety!) w tych sprawach. Byliśmy w szpitalu i Pani Ordynator nie miała pojęcia o wielu rzeczach gdy jej opowiadałam o diecie Szymka i w sprawie pielęgnacji jego skóry.
We wrześniu usłyszeliśmy to zdanie. Załamał mi się na chwilę świat. Padło ono wraz z podejrzeniem na alergie pokarmową. Choć to moja sugestia była to lekarz podchwycił i zlecił nam kilka podstawowych badań plus trzymanie diety. Proponował steryd odmówiłam. Spytacie czemu? Bo to pójście na łatwiznę i przykrycie powierzchowne tematu. Gdybym nie była alergikiem i nie znała choć troszkę tematu, to pewnie bym się zgodziła na takie rozwiązanie - bo niestety lekarze przepisują tak samo często sterydy jak i antybiotyki - bo najprościej.
Wiecie, że za nim dostanie się antybiotyk lekarz ma obowiązek wziąć wymaz z gardła by potwierdzić słuszność przepisania antybiotyku? Ile z Was spotkało się z tą czynnością?
Na szczęście (tak uważam) choć trochę znam temat. Pewnie teraz padnie zdanie: "To co Cię tak przerażało w tej diagnozie skoro znałaś temat?"
Musiałam zmienić cały porządek naszego świata.
Wyobraźcie sobie, że macie w domu 19 miesięczne dziecko, które je sobie ciasta, dostaje czasem czekoladę, je naleśniki, płatki na mleku, jogurty, uwielbia sernik, je dania z serem, żółtym i wiele innych i nagle.... trach!!! znika twarożek z warzywami na śniadanie, znika jogurt ze świeżymi owocami... znika wszystko co było w naszej diecie i nagle pojawiają się dziwne rzeczy... Znika kakao... serce się kraja? Bardzo, więc z Waszej diety znikają te same produkty. Świat trochę się łamie, co? A najbardziej boli, gdy idziesz do rodziny a tam Twoje dziecko nic nie może zjeść... boli jak cholera.
Wracając jakie czynniki mają wpływ na skórę. W tych czynnikach jest cała chemia, którą jemy. Wpływ na pewno ma otoczenie i zanieczyszczone powietrze. Z czynników wewnętrznych - pasożyty, nieszczelne jelita. A są ludzie, którzy mają po prostu tę chorobę i trzeba bardzo dobrze pielęgnować tą delikatną skórę. Pogorszenie skóry wiąże się z obniżoną odpornością - więc szczepionki (nie jestem przeciwna, ale dzieci z potwierdzoną alergią na białko kurze powinny mieć konsultacje i w odpowiednich warunkach przeprowadzone szczepienie), choroby - nawet przeziębienie i wyżynające się zęby.
Nie poszłam prywatnie do lekarza. Robiliśmy wszystko na spokojnie i bez pośpiechu. Bo po co on? Pojechaliśmy do Poradni i ponoć dowiedzieliśmy się więcej i zostaliśmy lepiej potraktowani niż nie jedni rodzice u prywatnego dermatologa/alergologa.
Dzięki tej chorobie dowiedziałam się wiele o sobie. Dowiedziałam się wiele o tej chorobie, o tym, ze nawet jeśli przejdzie w formę utajoną może nawrócić jako alergia wziewna czyli może powtórzyć mój scenariusz z mojego życia, ale nie musi. Kwestia trzymania diety i nie pójścia na łatwiznę w naszym przypadku. Dowiedziałam się wiele na temat konserwantów i barwników. Uzyskałam informację na temat roli olejów roślinnych i zwierzęcych.
I wiecie co? Dziękuje losowi, że doświadczani jesteśmy tak a nie w inny - cięższy sposób.

Jeśli jesteście ciekawi na temat alergii i innych takich zapraszam do Organiczni Baranowscy. Tam naprawdę jest kawał dobrej roboty zrobiony na temat alergii. O AZS TU i nie dajcie sobie wmówić, że zawsze steryd pomoże - nam się udało bez sterydów więc nie zawsze tak trzeba :)
Dodaje zdjęcie przed walką i po walce z wrogiem


3.10.2014
25.02.2015

10 komentarzy :

  1. Boże aż tak go wysypało! ? Serce pęka. Nacierpiał się maluszek i Wy razem z nim. Dobrze, że jesteś taka dociekliwa i nie idziesz na łatwiznę, chociaż w przypadku aż tak rozległej i mega swędzącej wysypki chyba bym się ugięła dla dobra dziecka. Świetnie napisane. Jeszcze raz powtórzę - fajnie, że wróciłas. Szymcia wysciskaj i wycałuj od nas :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko problem byłby taki, że nie widziałabym poprawy czy pogorszenia przy zmianie diety, bo steryd by załatwił na jakiś czas sprawę i by nie było widać efektów innych działań...

      Usuń
    2. Masz rację. Szkoda, że przy takim sprawdzaniu efekt nie jest natychmiastowy. Potrzeba kilku dni na zejście wysypki. W tym czasie jesz i ty i dziecko. Możecie trafić na alergen.... Dla każdego kto choć trochę zna temat jest on ciężki.

      Usuń
    3. Masz rację. Szkoda, że przy takim sprawdzaniu efekt nie jest natychmiastowy. Potrzeba kilku dni na zejście wysypki. W tym czasie jesz i ty i dziecko. Możecie trafić na alergen.... Dla każdego kto choć trochę zna temat jest on ciężki.

      Usuń
  2. Ojoj, to ja dzieciaki z paroma kropkami widziałam, a rodzice już, że AZS, że tylko emolienty, że lekarza trzeba... Biedny ten Twój młody, nie zazdroszczę, ale skóra ładnie mu się poprawiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie się skórka biedaczkowi poprawiła! Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj masakra biedactwo, u Daska podejrzewali to w szpitalu ale nie było tak strasznie chociaż przez tą zoltaczke to nie wiem, u nas na wszystko szkodziło mleko z piersi po odstawieniu wszystko wróciło do normy...

    OdpowiedzUsuń
  5. u nas było podobnie z Areczkiem 4 tygodnie się męczyliśmy z tym na razie jest oki pomogła bardzo balsam mixa dla dzieci, woda gotowana do każdej kąpieli

    OdpowiedzUsuń
  6. Mojego młodego też zsypywało na początku, jakaś alergia. Były podejrzenia o azs, na szczęście teraz (22 mies) jest ok a tamto okazało się być przejściowe. Mieliśmy maści sterydowe niestety. Życzę powodzenia i oby było tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam, że nasze początki z karmieniem były ciężkie i także podejrzewano jakieś alergie bo synek miał różne objawy na skórze. Na szczęście wszystko minęło tak szybko jak się pojawiło. Mam nadzieję, że u Was też będzie już tylko lepiej! Biedny maluszek.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.