wtorek, 10 września 2013

Jedzenie


Ogromną sztuką jest jedzenie. Robienie posiłków jak i nauczenie się ich jedzenia. Mój Małolat porywa to co my jemy na śniadanie i sobie mamle, a że ma już 4 zęby to ma czym gryźć i próbować. Również dosyć często jest tak, że on chce sam próbować jeść i czasem ma to skutek taki, że w odległości metra od krzesełka jest poligon wojskowy. 
Czy tylko ja mam wrażenie, że dzieci strasznie szybko rosną i dorastają? Np. wczoraj mój syn jednoznacznie pogardził butelką z kaszką na rzecz zjedzenia kaszki z miseczki. Sam próbuje coś robić łyżeczką. Z dnia na dzień inaczej się zachowuje, inaczej patrzy. A te jego dwie latarki wydają mi się co raz większe i się w nich topię. Jego minki topią mi serce gdy jestem zła. A jego wtulenie rozbraja. A najbardziej mnie wzrusza gdy wyrzynają się ząbki i boli to krzyczy: "maaa" z taką żałością i prośbą do mnie i jak go biorę na ręce się wtula i uspokaja. Czyli mam już Ręce Które Leczą? Czuje się wtedy najpotrzebniejsza na świecie. Macierzyństwo to najtrudniejszy i najpiękniejszy etap w życiu Kobiety- ale Kobiety która kocha swoje dziecko od pierwszego uczucia, że jest i dojrzewa ta miłość przez 8 miesięcy aby eksplodować przy porodzie i pogłębiać to uczucie z każdym dniem. 

Kilka zdjęć Żarłoka. I życzę DobrejNocy :)


poniedziałek, 9 września 2013

Rocznicowa niedziela :)

Wczoraj był bardzo ważny dzień. Matka Wariatka dostała bukiet róż- przepiękny a następnie miło spędziliśmy dzień. Spacer, lody i wieczorem film. Choć Matka Wariatka sobie wyobrażała inaczej spędzić chociażby wieczór rocznicy ślubu to i tak było miło. Mam wspaniałego Męża, który jest wspaniałym Tatą. Nie boi się zostać z dzieckiem, w każdej sytuacji jak na razie sobie poradził. Choć muszę stwierdzić, że wszelkie decyzje i rzeczy, które robimy z Szymonem muszę ja śmiało wprowadzać. To ja decyduje, że już czas iść pohuśtać dziecko na huśtawce czy dać dany pokarm w danym dniu, czy przyda się jakaś zabawka, ubranie etc. Jest to miłe, że te wszystkie decyzje są zostawiane mnie lub przedyskutujemy podejmowane działania. Zgadzamy się prawie we wszystkim. Jest mi przyjacielem i druhem oraz kochankiem. Mąż, który rozumie moją potrzebę wyjścia na piwo- ba, nawet mnie sam wygania abym gdzieś poszła. Mąż, który rozumie, że potrzebuję czasu dla siebie. Lecz ma jedną wadę- nie jest romantykiem ale cóż to nie jest najważniejsze- romantyzm jest moją działką i są tego plusy. Bardzo go Kocham za to, że wytrwał ze mną różne chwile i dobre i złe a czasem potrafię dopiec. I chyba najważniejsze w każdym związku jest to aby być nie tylko kochankami ale również przyjaciółmi :)
Mam nadzieję, że dożyjemy razem starości i będziemy się nadal tak kochać jak teraz :) 

No i najważniejsza odważna decyzja, chcielibyśmy aby nasz drugi skarb urodził się do grudnia 2014 roku- trzymajcie kciuki :)


A tu huśtawka, która sprawiła Szymonowi pełno radości i się całkiem wyluzował aż musiałam zrobić zdjęci, gdyż najpierw trzymał się z przodu kurczowo a potem się tak o to rozłożył:


sobota, 7 września 2013

Zabawy z lustrem

Dawno nas nie było a wiele się zdarzyło. Zacznę od fajnych rzeczy :) Zaczęliśmy aktywnie zapoznawać się z lustrem. To już nie jest tylko Krab z FP ale to już duże zwierciadło na dywanie leży.
Lustro znalezione w szafie, nie oprawione i płaskie. Idealnie nadaje się do zabawy, można na nim stanąć, kłaść się czy raczkować- bez obawy, że pęknie. Lustro jest idealnym pomysłem aby dziecię zaczęło się samo do siebie śmiać i mieć przy tym mnóstwo zabawy. Czasem siedzimy razem i ja stroje głupie miny a Szymek się cieszy i zaczyna próbować też robić głupie miny :)

Spróbujcie - to niezła zabawa- lepiej z lustrem na podłodze niż z lustrem na ścianie, w którym wcześniej się przeglądaliśmy, na podłodze wygodniej i można więcej się wygłupiać.


czwartek, 5 września 2013

Powrót

Minęły wakacje- dość żywiołowe, pełne zwrotów akcji i nowych umiejętności.
Stoimy, siadamy, dreptamy koło łóżka- w łóżeczku boimy się wstać. Zasuwa na czworakach jakby od zawsze to robił i się zaciesza, chichocze i chichra. Przez jakiś czas w sumie dwa dni martwiłam się, że nie guga a tu zaczął i coś tam po swojemu gadać. Najbardziej wzrusza mnie "Maa" a czasem powtarza "mimimi" jak idzie w moją stronę. Jest słodki i uroczy, strasznie szybko rośnie. Mam co opowiadać o zabawkach, książeczkach i klockach które uwielbia rozwalać gdy my coś zbudujemy i tak życie się kręci.

Mam nadzieję, że jeszcze ktoś mnie będzie poczytywał. Buziaki.

piątek, 2 sierpnia 2013

Anonimowe komentarze

  Jeśli chcecie mi coś napisać a znacie mnie piszcie mi prywatnie, wszystkie "anonimy", które będą godzić w moją osobę i będą mnie obrażać, będą usuwane, jeśli zostanę zmieszana z błotem i będę miała czytać takie rzeczy i inni ludzie też będę usuwać z widoku publicznego i zgłaszać na policję. Jeśli ktoś ma do mnie jakiś problem pisz do mnie- prywatnie i otwarcie oraz się podpisuj swoim nickiem- pod którym Cię znam albo Imieniem.
   Nie cierpię ludzi, którzy są zazdrośni, zawistni i tchórzliwi i nie umieją podpisać się pod tym co napiszą, bo łatwo się jest podpisać pod czymś miłym a pod czymś co obraża kogoś to nie jest tak łatwo. Po za tym tu będąc anonimowym, nie którzy czują się bezkarni i Panami Świata a ja tego tolerować nie będę.
Jest mi niezmiernie przykro, że jest tyle jadu i zawiści  w ludziach.
  A ja korzystam z wakacji i zawieszam wpisy. Konkursu nie będzie i o nas na jakiś czas też nic nie będzie. 

Miłych wakacji.