poniedziałek, 9 września 2013

Rocznicowa niedziela :)

Wczoraj był bardzo ważny dzień. Matka Wariatka dostała bukiet róż- przepiękny a następnie miło spędziliśmy dzień. Spacer, lody i wieczorem film. Choć Matka Wariatka sobie wyobrażała inaczej spędzić chociażby wieczór rocznicy ślubu to i tak było miło. Mam wspaniałego Męża, który jest wspaniałym Tatą. Nie boi się zostać z dzieckiem, w każdej sytuacji jak na razie sobie poradził. Choć muszę stwierdzić, że wszelkie decyzje i rzeczy, które robimy z Szymonem muszę ja śmiało wprowadzać. To ja decyduje, że już czas iść pohuśtać dziecko na huśtawce czy dać dany pokarm w danym dniu, czy przyda się jakaś zabawka, ubranie etc. Jest to miłe, że te wszystkie decyzje są zostawiane mnie lub przedyskutujemy podejmowane działania. Zgadzamy się prawie we wszystkim. Jest mi przyjacielem i druhem oraz kochankiem. Mąż, który rozumie moją potrzebę wyjścia na piwo- ba, nawet mnie sam wygania abym gdzieś poszła. Mąż, który rozumie, że potrzebuję czasu dla siebie. Lecz ma jedną wadę- nie jest romantykiem ale cóż to nie jest najważniejsze- romantyzm jest moją działką i są tego plusy. Bardzo go Kocham za to, że wytrwał ze mną różne chwile i dobre i złe a czasem potrafię dopiec. I chyba najważniejsze w każdym związku jest to aby być nie tylko kochankami ale również przyjaciółmi :)
Mam nadzieję, że dożyjemy razem starości i będziemy się nadal tak kochać jak teraz :) 

No i najważniejsza odważna decyzja, chcielibyśmy aby nasz drugi skarb urodził się do grudnia 2014 roku- trzymajcie kciuki :)


A tu huśtawka, która sprawiła Szymonowi pełno radości i się całkiem wyluzował aż musiałam zrobić zdjęci, gdyż najpierw trzymał się z przodu kurczowo a potem się tak o to rozłożył:















Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.