poniedziałek, 28 października 2013

Caratero- Testero i rozważania o Przyjaciołach

Szybka notka, bo dziś był szybki dzień. Panom Śmieciarzom pękła lina hydrauliczna w trakcie wyrzucania śmieci z pod mojej klatki i śmietnik im z takim "Łupnięciem" poleciał jakby coś wybuchło. Szymon 30 minut wcześniej zasnął na drzemkę a obudził się jak Panowie zaczęli kląć i stwierdził, że się wyspał. Wyprawa na basen była nie lada wyzwaniem tym bardziej, że zakładałam iż pojedziemy z Chrzestnym Szymona samochodem a tu dupa, Chrzestny nie dotarł na czas do miasta bo mu wyszło opóźnienie w drodze powrotnej. No cóż zdarza się. Ale za nim wybraliśmy się na basen przyjechał Miły Pan Kurier z paczkami. Dziś tylko kartoniki pokarzę jutro coś więcej i naskrobię coś więcej na ten temat. 

Przyszły paczuszki a w nich rzeczy do testowania. Rozpakowałam na szybko i sprawdziłam czy kompletne. Na szczęście tak, spakowałam Szymona i pobiegliśmy pod prom po naszych druhów basenowych, Ewelinę i Tomka. W drodze na basen tuż przy basenie nas zaatakował deszcz. Więc biegiem do basenu musiałyśmy dotrzeć. Strasznie u nas wieje i jakoś tak nieprzyjemnie jest ale ciepło w miarę było. Mi bynajmniej i Szymonowi, nie wiem jak reszcie.


Na basenie jak zwykle miło i sympatycznie :) Ze mnie zszedł stres, z Szymona też. Teraz smacznie śpi- ciekawe jak długo bo przez tą zmianę czasu nie fajne te noce są. A po za tym napuchły mu dolne dziąsła  na dwójki i czuję drugą dwójkę u góry ale się jeszcze nie przebiła, biedaczek budzi się w nocy. Bonjela się kończy ale na szczęście nasze Wujek Darek nas zaopatrzy- będzie trzeba mu jakąś paczuszkę zrobić pod choinkę od Naszej rodzinki :)
Wiecie co? Fajnie mieć przyjaciół rodziny, którzy są zawsze zwarci i gotowi by nam pomóc, zawsze ktoś jest kto nam przyleci z pomocą. Mamy super cztery Ciotki, o jednej już wspominałam- Małgosia a druga to Asia, oraz Patrycja  i Ada (choć mentalnie te dwie ostatnie ale fajnie, że są) Wujków jest zastęp spory, choć Szymon ich często nie widuje ale ich pomoc jest odczuwalna dla mnie, gdy mój Wspaniały Kochany Mąż jest na służbie lub szkoleniu a ja nie mogę się ruszyć z domu bo albo ja chora albo jest późna noc gdzie ciągać ze sobą dziecka nie będę po mieście. Wujek  Olek nasz Ojciec Chrzestny, Radek, Kuba, Darek (choć mentalnie i tylko wtedy gdy nas odwiedza) i Marek, choć czasem zabiegani starają się zawsze nam pomóc, pójdą do apteki, sklepu czy wspomogą dobrym słowem, przypilnują Małego, wyrzucą śmieci czy przyjdą i pospędzamy wspólnie czas.
Wbrew pozorom gdy jest dziecko nie rezygnuje się z życia towarzyskiego, my mamy i uwielbiamy gdy nas odwiedzają Przyjaciele, spędzamy czas przy planszówkach, PS3, meczu czy grach karcianych. Chwila odetchnienia. Pamiętam jak wielu z naszych znajomych bało się do nas wieczorami zaglądać: "bo obudzimy, będziemy przeszkadzać..." etc. Ale długo nam nie zajęło nauczenie ich, że do nas można przychodzić, śmiać się i bawić. Na szczęście, nie wyobrażam zamknąć się na ludzi w czterech ścianach, a tak robi wiele osób :(

No i dwa kolejne moje stare dzieła



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.