wtorek, 1 kwietnia 2014

Co u nas?

Czytam Wasze komentarze od nośnie wpisu o porodzie, i muszę parę rzeczy dodać. Uważam że wszystko przebiegło jak należy. Zostałam potraktowana tak jak powinna kobieta rodząca. Nikt mi nie zrobił krzywdy. Po za tym nie miałam znieczulenia, w naszym szpitalu przy porodzie naturalnym nie dają znieczulenia za to jest gaz rozweselający. Inne ciekawe fakty, dziecka nie kąpią dopiero na drugi dzień pytają czy ma być dziecko wykapane.

Co u nas dziś? 

Dużo się dzieje. Bardzo dużo. Czas biegnie jak szalony. Dziecko mi się chce topić w basenie. Specjalnie wskakuje, obraca się tak by wpaść prosto do wody. Zaczyna samodzielnie chodzić. Często podchodzi do mnie chwyta mnie za palec u reki i ciągnie, żeby iść z nim. Bawi się stojąc, je stojąc, chodzi na niedźwiadka...
Ja, spełniona mama do granic możliwości rozpieszczona, bo... kupiliśmy wózek: Bugaboo Bee+, który zarzekałam się, że nie kupię bo za drogi i chcę go tylko testować. No to przetestowałam tak, że zachciało mi się. Kupiliśmy czerwony, ale w porównaniu do testowanego ma kilka zmian w detalach. Drugi gadżet Matki to tablet, który spowodował, że nie chce mi się włączać komputera.
Co dalej? Ponoć do pracy wracam 23 kwietnia... UUUuuu. Boję się bo nie miałam wracać. Myślę nad tym co zrobić, muszę podejść do żłobka i spytać czy jest miejsce by zapisać Łobuza i iść do pracy na jakiś tam etat, czy iść na mniejszy etat i z Rafałem dzielić się opieką. Miało być inaczej ale się nie złożyło :(
Za 23 dni będzie chrzestny Szymona znowu z nami. Każdy dzień mija nam szybko, za szybko.
Codziennie spacery i zabawy tak pochłaniają mi czas, że nie mam czasu na nic i się zajmuje wszystkim na około a nie blogiem - przepraszam.
Czym teraz się bawimy?
Śpiewamy piosenki. Tańczymy w miejscu na siedząco - stojąco. Matka się wygłupia z dźwiękami: "ta-to-ti-ta-tu" albo "pam-param-pam-pam" albo "ma-mo-me-mi-mu" albo "do-re-mi-fa-so-la-si-do-si-la-so-fa-mi-re-do". Na topie też jest powtarzanie: "szzz" "śśśśśśśśśśśśśśśś" "ćś" "zzzz" "szcz" wszystko co szeleszczące w mowie jest fajne, a że ja mam wadę wymowy i szeleszczące mi zawsze sprawiały trudność przy okazji się i ja rozwijam - mam motywacje.
Szymon nie lubi gdy wtrącam się do oglądania książeczek. On chce sam oglądać a ja mam mu czytać w tym czasie bajkę. Lubi też by leciał w tle audiobook - ja wtedy mogę iść i robić co chcę.
O tym, że makami rysujemy macie TU. Malujemy co kilka dni. Szymonowi co raz sprawniej idzie otwieranie mazaków i mazanie kresek i kropek :)
Kupiliśmy masę plastyczną dla dzieci 3+ (lata) i powiem, Wam że to jakaś ulepszona masa solna. Bardzo słona, dzięki czemu Szymko nie ma ochoty jej jeść i się nią bawi i ugniata.
Uwielbia bawić się w chowanego.
Bardzo dużo czasu spędza nad uczeniem się zakręcania butelek. Jedzenie z butelki ograniczamy i próbujemy oduczyć.
Mamy prawie jedną czwórkę. Śpi spokojnie i uwaga odkręciliśmy jedną ściankę w łóżeczku i ma prawie dorosłe łóżeczko - nie spada i jest bardzo zadowolony.

Wieczorem postaram się coś napisać. Własne przemyślenia na temat tego co obserwuje wśród innych rodziców.
Mam nadzieję, że nadal chętnie zaglądacie, mimo że robię takie przerwy.

6 komentarzy :

  1. Każdemu się chwila przerwy należy, a już szczególnie jak potomek pomykać zaczyna na dwóch kończynach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie i na każdy post czekam :) w końcu się rozhulasz na tablecie tak, że na nim coś nam napiszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Szymko się pięknie rozwija :) Czekam na post :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. No to trzymam kciuki za powrót do pracy sama drżę na myśl, że też nie długo będę musiała zająć się swoją "karierą". Mam nadzieję, że wszystko się Wam ułoży i Szymon też odnajdzie się w nowej sytuacji, a póki co życzę Wam samych beztroskich chwil ze śpiewaniem, szumieniem i tańczeniem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. :) To ja Cie zdziwie ze u mnie wcale nie kapali LAury, dopiero po 3 dobie Panie zapytaly czy kapiemy czy sama w domu dopiero, powiedzialam ze sama w domu dopiero :) Tylko glowe jej umyly ale to dlatgeo ze inny cel tego byl :) Wozek skoro wygodny i wymarzony czemu nie! Oby dobrze jezdzil :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to jest co robić :)...cierpliwości na wszystko w końcu czasu starczy. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.