niedziela, 6 kwietnia 2014

Mokra robota.

Na ostatnią chwilę. Chyba już taka jestem, że mam krótką pamięć.
Projekt Samo_Się edycja II
Z czym Wam się kojarzy Mokra Robota? Mi z filmami gangsterskimi. Trochę z napadem a trochę z zabójstwem... Ale nikogo nie zabiliśmy, ale Szymon dzielnie mnie napada. A ja napadam jego.


Potrzebujemy takich napadów. Napady są rano. Szymon mnie "morduje" i maltretuje w łóżku. Poranny rytuał. Codziennie mam brzuch na twarzy. Codziennie troszkę skacze po mnie aż w końcu rzuca się na mnie by przytulić i dać buziaka. Ja go napadam w ciągu dnia. Gonię go i łapię, i daję buziaka.
"Morderstwa" to nic innego jak pierdziawki i przygniatanie mamy. Łaskotanie i mizianie po włosach. Czasem siadanie na klatce piersiowej swej rodzicielki i skakaniem, gdy matka jeszcze nie jest przytomna.

Woda nasz najlepszy przyjaciel

Nie od dziś wiecie, że chodzimy na basen. Ba nawet chodzimy dwa razy w tygodniu. Basen jest nieodłącznym planem naszych dni. W poniedziałki chodzimy na zajęcia zorganizowane od maja zeszłego roku. Na basen samodzielnie chodzimy od stycznia tego roku.
Po co basen? Basen daje nam możliwość kontaktu z rówieśnikami. Oswoił nas na tyle z wodą, że Szymko najchętniej zamieszkałby w wannie czy w wiadrze z wodą. Byleby była woda(drżę na myśl o lecie i morzu).
Basen rozwija i wzmacnia mięśnie oraz układ oddechowy. Ja jestem odważniejsza i spokojna. Szymon również staje się wyluzowany i wyciszony.
Gdy jesteśmy sami na basenie? Nie nakładamy motylków/rękawków, kamizelki do nauki pływania -toż to chore wymysły w ten sposób dziecko nie uczy się pływać, bo to nie ono wykonuje pracę utrzymywania się w wodzie... ale mniejsza o to. Na basen samodzielny zabieram piłkę, kubek do przelewania wody i kaczkę gumową. Co robimy?  Wszystkie ćwiczenia jak na zorganizowanych zajęciach i nawet śpiewam piosenki co musi wyglądać komicznie gdy śpiewam:
"Koła autobusu kręcą się, kręcą się kręcą się..."
czy
"Hej koniku patataj, chodź zwiedzimy wodny kraj..."
albo
"Pływam pływam fajnie jest, lecz za chwile zanurzę się..."
ale Niemcy i tak nie wiedzą co śpiewam/mówię za to ja ich doskonale rozumiem choć nie umiem odpowiedzieć na ich pytania w języku niemieckim.
Nurkujemy, skaczemy jak żaby, płyniemy do piłki, przelewamy wodę, robimy rotacje pod wodą, nurkujemy razem oraz Szymko skacze z brzegu do wody albo ostatnio siedzi i chlapie wodą.
Szymko skacze do wody i próbuje wypłynąć sam, wyrywa się z rąk bo on sam... mam nadzieję, że Ciocia Ewa powie mi na ile mogę mu pozwolić jutro na zajęciach.

Wiadro z wodą i mopem

O to zabawa na topie. Szymon wylewa wodę rączkami zewsząd a z wiadra z płynem do podłogi przede wszystkim. Potem bierze mopa i próbuje myć podłogę, taki porządkowy z niego się robi <3

Wylewamy wodę na stół

Ostatnio okazało się, że wystarczy nalać trochę wody na blat stołu by mieć 30 minut spokoju. Klepanie ręką po blacie powoduje rozpryskanie wody, mazanie palcem po wodzie też jest fascynujące.

Bańki mydlane

Znalazłam ostatnio przepis na bańki mydlane ale nie kupiłam gliceryny. Jak zrobię to dam znać. Na razie puszczamy bańki sklepowe i to jest tak, że ja dmucham Szymon je patyczek do dmuchania i patrzy na bańki.

Kąpiel

W wannie Szymon nurkuje. Odkręca kran. I nurkuje.

Bańki II

Dmucham w słomkę zanurzoną w miseczce z wodą i robię bąbelki. Szymon próbuje za jakiś czas się na pewno nauczy.

Przepraszam, że bez zdjęć ale nie mam jak się rozdwoić by robić zdjęcia aktualnie. Albo jestem zbyt zajęta wspólną zabawą. Za to dzisiejsze jeżdżenie na Pukylino macie poniżej.




6 komentarzy :

  1. Ależ Wy jesteście rozmoczeni :) super. Niestety, ja matka nie mogę na basen chodzić, a Tato nie ma jak, więc jeszcze nie kultywujemy tej tradycji. Zazdraszczam Wam bardzo :) ale też zauważyłam, że trochę wody lub odrobina kaszki na blaciku jest świetną "zabawką"

    OdpowiedzUsuń
  2. My wlasnie sie przekonalismy jaka Laura moze miec radoche na basenie! sprobujemy, zeby zagoscil u nas na stale:) a Was podziwiamy (szczegolnie Szymka ;p)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niuniek jak był taki mały to przez te skoki do wody zawału dostawałam, zawsze skakał tam gdzie mnie nie było, a potem wyplywal na powierzchnię, nurek ryzykant zastanawialam się czy to normalNe ale widać ze u was też skoki robią furorę... W tej czapusi wygląda jak smerfik :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A u nas ostatnio jakaś awersja się do wody zrobiła, pojęcia nie mamy dlaczego. Krzyk i darcie szat na samo hasło kąpieli odchodzi. Mam nadzieję, że Hubisiowi to minie niedługo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też mokra robota kojarzy się z gangsterskim światem:) I zdecydowanie mój syn musi coś o tym wiedzieć bo tak jak u Was od rana "morduje" mamusię łaskotkami, buziakami, skakaniem, taczaniem się, przygniataniem i wszystkim na co mała główka jeszcze wpadnie. A mopowanie podłogi to u nas szczyt radości, jeśli bezkarnie można pochlapać podłogę, walnąć z półobrotu tatę w głowę i jeszcze poklapać gołymi stopami po kałuży na terakocie:) Uwielbiam taką mokrą robotę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wodny tydzień! Nie rozmiękliście prawda? Przy takiej ilości wody takie rzeczy się mogły stać... :)

    A myśmy znowu zaspali na samosiowanie... :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.