W środę po świętach przyleciała do mnie od Bukowego Lasu przesyłka. W przesyłce książka: Machiavelli dla Mam. Tekst, który masz przed sobą mój drogi czytelniku to recenzja wspaniałej książki. Dlaczego wspaniałej? Dawno nie przeczytałam 219 stron jednym tchem - czterogodzinnym.
Na stronie Bukowego Lasu przeczytamy takie informacje:
"Autor: Suzanne EvansJak skutecznie rządzić domowym księstwemMachiavelli dla mam to relacja ze spontanicznego, wariackiego eksperymentu: autorka przez rok próbuje odzyskać panowanie nad niesfornymi nieletnimi domownikami, posiłkując się makiawelicznymi radami wyjętymi z Księcia. Matka czwórki dzieci szybko odkrywa, że odrobina przymusu, umiejętna manipulacja i spryt są nieodzowne w rządzeniu każdym księstwem – również tym domowym. Przecież każdy rodzic marzy o dzieciach, które:
- wykonują polecenia, i to bez ciągłego poganiania;
- nie kłócą się ze sobą jak dzikusy, a uczą się pokojowo współegzystować;
- ochoczo i bez przypominania siadają do odrabiania zadań;
- śpią snem sprawiedliwego przez całą noc, co daje rodzicom szansę na uspokojenie skołatanych nerwów i odzyskanie libido.
Pewnie już się domyślacie jakiej tematyki jest książka? Nie jest to typowy poradnik dla mam. Często gdy trafiały w moje ręce poradniki - jakiekolwiek, przedstawiały suche fakty. Czasem miały jakieś odniesienia do sytuacji prawdopodobnych. Ta książka, jest dla mnie inna od poradników. Nie którzy mogą stwierdzić, że to opowieść czy literatura piękna a nie poradnik. Być może tak jest, ale czy nie możemy radzić się literatury pięknej, obyczajowej czy kryminalnej? Poradnik napisany przez Suzan jest streszczeniem swoich doświadczeń z Machiavellim. Sfrustrowana Mama 4 dzieci.
"Pewnego wieczoru, po zmyciu naczyń i położeniu dzieci do łóżek, postanowiłam zwierzyć się mężowi. Żaliłam mu się gorzko na swój ciężki los uwięzionej matki. Nie pojęcia, o co mi chodzi, i stwierdził, że dla niego siedzenie w domu to świetna sprawa. O słodka ignorancjo!
-Czemu nie wyjdziesz z nimi do parku, skoro w domu dostajesz kota? - zaproponował któregoś zimnego,deszczowego dnia.
-Do parku?- odparłam lodowato. - Może s a m ich tam zabierzesz?
Po burzliwej wymianie zdań Eric zrobił taktyczny odwrót do sypialni i włączył telewizor, a ja zamknęłam się w swoim gabinecie."
Po tym wydarzeniu trafia w jej dłonie Książę - Machiavelliego i czytając tę książkę podejmuje próbę ratowania swojej rodziny. Ratowania siebie przed zwariowaniem i nie zrozumieniem. Daje sobie cel, jasny i go będzie próbować osiągnąć za wszelką cenę, ale jak przy każdym eksperymencie są wzloty i upadki. A jej sposób pisania powoduje, że chce się wiedzieć więcej, jak się skończy, co się uda, co nie? Do jakich wniosków autorka dojdzie? Co osiągnęła? I tak czytając każde zdanie chce się więcej. Dzięki Suzan wiem więcej na temat Księcia - Machiavelliego. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam tej książki. Możemy dowiedzieć się ciekawych faktów w bardzo przystępny sposób. Mądrości, które wyciąga autorka można przeanalizować na kilka sposobów, można mieć wątpliwości co do słuszności jej interpretacji i działania. Książka wręcz zmusza matki do myślenia i do wyciągania wniosków. Próbuje nawiązać z nami dialog i nakłania do przemyśleń na temat naszego modelu wychowania jak i słuszności działań. Nawet powoduje, że do pewnych problemów można podejść inaczej niż nam się wydaje.Książka w kontekście wychowywania dzieci, wg mnie każda mama z różnymi sposobami wychowania powinna podejść do książki, przeczytać. Nie oceniać autorki i matki czwórki dzieci, lecz dać sobie możliwość spojrzenia z innej strony. Suzan zdaje sobie sprawę, że mogą wystąpić ogólne oburzenie jej zachowania, sposobu egzekwowania pewnych rzeczy, ale każda z nas robi błędy a nie ważne jest bycie idealną lecz umieć się uczyć na błędach i je dostrzegać.Na końcu książki są zamieszczone 22 zdania przy których mamy dać sobie 1 pkt gdy się ze zdaniem zgadzamy, podliczyć je i sprawdzić czy jesteśmy Mamami Machiavellistycznymi. Mi wyszło, że jestem więc pewnie sięgnę nie raz do książki by pewne zasady wprowadzić i umieć panować nad własnym księstwem.
Książka teoretycznie jest skierowana do Mam, ale wg mnie Tatusiowei - tak Wy powinniście tę książkę przeczytać bo może zrozumiecie z czym my Mamy się borykamy na co dzień gdy Wy grzecznie pracujecie ciężko. Wasza praca jest ważna ale czasem nie którzy z Was niestety myślą, że my siedzimy i pijemy kawę. Mamy, które lubią wyzwania i burzę mózgu polecam Wam książkę - znajdziecie nawet bonus w postaci przepisu na zapiekankę, no i nie dajcie dzieciom książki chyba, że chcecie by poznały potem Waszą Tajemnicę na temat zarządzania Księstwem. Polecam również przeczytać ją do końca bo Autorka pozytywnie zaskakuje końcowymi stwierdzeniami, ale może tylko mnie zaskoczyła?
Zmieniałam miejsca i pozycje. A najpierw czytałam pierwszego wieczoru, na drugi dzień gdy Szymko miał drzemkę i gdy się obok mnie bawił. Dowody, że mnie wciągnęła macie tu:
Może i mnie wciągnie...chociaż w moim domu to chyba dyktatura byłaby najlepsza ;)
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie jest dyktatura :P
Usuńrównież czytam, choć usilnie mi przeszkadzają
OdpowiedzUsuńChyba sobie kupię xD
OdpowiedzUsuńwarto :)
UsuńO, ciekawie się zapowiada :) A to, że to raczej nie zwykła poradnik, tylko coś na kształt powieści, moim zdaniem jeszcze lepiej o niej świadczy! Zapisuję do mojej listy książek do kupienia :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam czytać, ciekawa jestem czy mi przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :-), będę musiała się za nią rozejrzeć
OdpowiedzUsuńBędę musiała poszukać i przeczytać! Przy mojej trójce każda porada/wskazówka jest na wagę złota.
OdpowiedzUsuń