środa, 11 grudnia 2013

Jedo Bartatina Alu Plus Classic

Witam się dziś :) Obiecałam, że będzie parę opinii o wózkach. Dziś mamy następną dzięki: Martynie, która dzierga super czapki dla dużych i małych :)
"Wybór wózka to sprawa jeszcze ciążowa. Bo trzeba jakoś dziecię wozić na te wyczekiwane spacerki. A po porodzie nie ma czasu na jeżdżenie po sklepach (bo w czym to dziecię byśmy wozili), kurier może nie dotrzeć tydzień przez śniegowy paraliż, a wysłanie męża po wózek może skończyć się kupnem jeździko-pchacza 12mies.+ (bo mini porsche). Stojący w przedpokoju wóz przypomina, że to już, już zaraz. Przechodząc zalotnie na niego spoglądamy, macamy rączkę, kiedy nikt nie widzi jeździmy po kuchni. Ale jak tu zabrać się do wyboru wózka, kiedy potencjalny zainteresowany wciska nam pietę pod żebro, a my na głowie mamy jeszcze fotelik, jeszcze body, jeszcze torba do szpitala, jeszcze majki z siatki...  To jedziemy.




Wybraliśmy jednogłośnie (wow!) wózek Jedo Bartatina Alu Plus Classic, w dalszej części napiszę Wam dlaczego. O wózku naprawdę warto pomyśleć o wcześniej. Myślenie należy rozpocząć od pytania -  ile mamy kasiory. Może dziadkowe zrzucą się na prezent z okazji narodzin (w tym wypadku nie warto polegać na przesądzie, że przed narodzinami lepiej nic nie kupować, bo. Bo co? No właśnie. Wózek jest potrzebny i już.). Jak już wiemy jaki mamy budżet to wiemy, czy pokusimy się na zestaw gondola+spacerówka+fotelik, czy nowe, czy używane. Cudowni dziadkowie zrzucili się na prezent dla pierwszego wnuka i podarowali nam 2000 zł na zakup wózka i fotelika. Wózek kupiliśmy w Smyku za 1450zł (w Internecie można zamówić tańsze, używanych też jest masa) – gondola, spacerówka, duża torba, osłonka na gondolę, osłonka na nóżki w spacerówce, dodatkowa osłonka na zamek zapinana z tyłu budki. Dołożyliśmy troszkę do interesu i dokupiliśmy fotelik Maxi Cosi CabrioFix – Jedo posiada opcję montażu fotelika na adapterach (w cenie 70zł), należy wcześniej przeczytać jakie foteliki pasują, jeśli interesuje nas ta opcja. Do dzisiaj zdarza nam się korzystać z adapterów podczas zakupów, kiedy Młody śpi i nie chcę go przekładać do sklepowego wózka. Ale wróćmy do naszych przemyśleń… Wychodzimy przed nasz dom, blok i patrzymy – ile mamy schodów? Dobrze jak gdzieś w pobliżu stoi też nasze auto, wtedy otwieramy bagażnik i patrzymy ile w nim miejsca. Te informacje przydadzą nam się w ocenie gabarytowej wózka. Jedo waży 14 kg (dane producenta) w obu wersjach tj. z gondolą i ze spacerówką. Jest łatwy w montażu, ja wrzucam wózek do bagażnika w dwóch częściach, najpierw dół, a potem górę (bagażnik sedan). Jestem osobą dość nerwową względem rzeczy, ale podczas pakowania wózka jeszcze nie zdarzyło mi się przekląć, więc nie ma źle. Mieszkamy na parterze, mamy 12 schodów do pokonania, udaje się to sposobem na dwa koła, do góry troszkę ciężej, bo fundujemy dziecku wstrząsy (warto mieć dobrego sąsiada, tatusia pod telefonem), ale ta sprawa dotyczy wszystkich wózków. Potem myślimy gdzie będziemy to nasze dziecko wozić. Jako, że drogi mamy terenowe w naszej ojczyźnie, sami wędrujemy gdzieś po obrzeżach, wybraliśmy wózek z dużymi, pompowanymi kołami. Zależało nam na tym, żeby koła nie były skrętne (‘ale jak to? Na zakrętach będziecie wózek PODNOSIĆ?!’). To sami musicie wyczuć. W sklepie w miarę łatwo nam się jeździło cudem ze skrętnymi kołami (choć nie zawsze, to pewnie kwestia wprawy) ale jak już miałam okazję pobawić się w terenie to.. nie ubawiłam się po pachy. Skrętne koła to opcja nie dla nas, więc nie braliśmy nawet pod uwagę modelu z opcją blokowania kół. Ale jeśli dla kogoś to wygodne jedo proponuje też model Fyn i Fyn Duo, gdzie koła ‘zakręcają’. Koła w naszej Bartatinie pompowaliśmy raz (przez 10 miesięcy), nie przebiliśmy (tfu tfu), za jednym kliknięciem można je zdjąć, wrzucić do wanny i umyć, ekstra. Gondola Bartatiny jest jedną z większych, dokładne wymiary 80/20/35 (dł.,/wys./szer.) Pozycję główki w gondoli można regulować, jednakże nie korzystaliśmy z tego. I teraz, słuchajcie, największa zaleta tego wózka, coś, na czym zależało nam najbardziej – stelaż wózka umieszczony jest na skórzanych pasach. Amortyzacja ekstra! Każdy kto łapie za rączkę otwiera oczy ze zdziwieniem, że on się tak „buja”, Młody przyjemnie buja się podczas spaceru, nie odczuwa na pupce żadnej przerwy w chodniku. Polecam takie rozwiązanie! Posiadacze Bartatiny wspominają często o nieprawidłowym ułożeniu pasów w spacerówce, dzieci „zjeżdżają” w dół. Po przejściu z gondoli do spacerówki problem pojawił się i u nas, myślę jednak, że nie jest on spowodowany złym ułożeniem pasów, ale tym, że przechodząc Młody nie potrafił jeszcze stabilnie siedzieć. Nawet pozycja jedna wyżej niż leżąca powodowała zjeżdżanie dziecka w dół. Jednak nam to w ogóle nie przeszkadzało, gdyż mieliśmy swój patent, mianowicie – włożyliśmy wałek pod nóżki. Spowodowało to ukształtowanie się siedziska i nie było mowy o zgubieniu Pociechy na spacerze :) Może to być jednak dla kogoś kłopotliwe, chyba, że ktoś przechodzi w tryb spacerowy z siedzącym już dzieckiem.  Koszyk zakupowy nie należy do najpojemniejszych. Plus, że mimo załadowania po brzegi wózek prowadziło się równie dobrze jak z pustym koszem. Gabarytowo mega paka pampersów się mieści :) Jeśli chodzi o kolory, Jedo posiada szeroki wybór, my szukaliśmy beżu („beż?! w mieście?! Zaraz będzie czarny!”), czasami żałuję, że nie wzięliśmy jaśniejszego. Raz wrzuciliśmy pokrycie do prania, właściwie w tym tygodniu planuję zrobić to po raz drugi. Uważam jednak, że to i tak dobry wynik jak na 10 miesięcy na Śląsku. Pokrycie zdejmuje się bardzo łatwo. Torba jest pojemna i kolorystycznie pasuje do wózka, można ją wygodnie zapiąć na rączce, która jest regulowana. Zapięcie torby było okropne, było, bo wszyłam rzep i jest o niebo lepiej. Do wózka pasują rossmanowskie folie przeciwdeszczowe, które polecam, bo się nie targają i mają „okienko”. Hamulec nożny trwały i łatwy w obsłudze. Czasami brakuje mi hamulca ręcznego podczas schodzenia z górki. Wózek bardzo polecam ze względu na łatwość prowadzenia, idealną amortyzację, wymiary (moje dziecko zaczęło rosnąć w mega szybkim tempie, ale nie musieliśmy przez to szybko rezygnować z gondoli), wygląd. I ważne – po 10 miesiącach ciągłego użytkowania nic nie trzeszczy, a my z czystym sumieniem polecamy i kwalifikujemy zakup jako – jak najbardziej udany. "






Mam nadzieję, że trochę pomoże Wam następna opinia przy wyborze wózka :)

7 komentarzy :

  1. Ja też mam Jedo - Bartatine - wersje Alu z aluminiowym stelażem Special Edition. Jestem nim zauroczona! :) Wiem, że wszystkie wózki tego typu mimo aluminiowych stelaży są i tak dość ciężkie, ale to jest jedyna ich wada. Takto zgadzam sie z powyższym - mają same zalety- stelaż się składa, kółka zdejmują na szybki "klik", wózki są wygodne i komfortowe, zarówno dla Ciebie w prowadzeniu jak i dziecka, bo ma tam duzo miejsca, baaaardzo dobrze się prowadzi po każdej nawierzchni i nie dajcie się zbic z tropu, że jak jesteś np ze wsi to tylko pompowane kola, takto skrętne - w niejednym duzym miescie chodniki są straaaszne, takze przydadza sie porzadne kółka :) jak patrze na matki które siłują sie co rusz z wozkami o skrętnych kołach, to jakby szly na wojne... ja wolę lekko unieść wozek i nakierowac go gdzie ma jechać i z glowy i nie straszne mi są żadne wystające płytki chodnikowe, ani korzenie ;) Gondola duża, ma podparcie, więc mozna ją podnieść, kiedy dziecko robi się ciekawe świata, mozna przekładac przodem lub tylem do kierunku jazdy, wpinac fotelik samochodowy (firmy jedo bądz np. maxi cosi, czy recaro), ma regulowaną rączkę, co przy moim niskim wzroscie, a męża wysokim było przydatne, materiały łatwo zdejmowane do prania i zakladane, cena jest przystępna i co najważniejsze- jest już po czwórce dzieci, a nic w niej nie naprawialam! I zostawiam ja dla następnego, bo boję się, że taka okazja z wózkiem już mi się nie trafi, kupiłam cały komplet 3w1 z torbą, moskitierą i folią przeciwdeszczową za 250 zł! I te paski.... boskie! Kiedyś usłyszałam od takiej jednej sceptycznej znajomej, że mam PRL-owski wózek jak za komuny, w ogóle co to za paski, co to za amortyzacja - dopóki nie zaczęła go prowadzić - była w szoku! i od razu zmieniła zdanie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wersja spacerowa jest jeszcze za duża, wręcz zbyt obszerna dla naszego prawie 6-miesięcznego szkraba i chyba dlatego faktycznie zjeżdza i na spacerze sądzę, że latałby na boki, ale zbliża się zima, mały zacznie niedlugo sam siedzieć, w wózku zrobi się ciaśniej, bo dojdzie kombinezonik, jakies opatulenie typu koc, bądź ten dołączony spiworek i myslę, że będzie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! A ja mam pytanie czy torbę też pani prała? Bo zastanawiam się czy mogę wrzucić ją do pralki czy lepiej ręcznie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat zobaczyłam pytanie, a również mamy Jedo Bartatinę. Torbę przecieram wilgotną ściereczką i to w zupełności wystarcza (mamy wersję z eko-skóry, nie wiem czy materiał tekstylny łatwo się czyści w ten sposób). Wydaje mi się, że pranie torby w pralce mogłoby ją trochę odkształcić. Dystrybutor u którego kupowaliśmy wózek również zalecał pranie ręczne. Prałam w pralce jednak pokrycie gondoli - jedynie delikatnie się pofałdowało, po naciągnięciu na gondolę w ogóle tego nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam! Ja wrzuciłam torbę na 30 stopni i wyprała się elegancko :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam!
    Tak z ciekawości ile miesięcy ma dzidziuś na zdjęciu w gondolce?
    pozdrawiam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Też mam ten wózek i mam problem z rozmontowaniem obszycia gondoli, może ktoś coś poradzi ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.