Zamazuje mi się obraz jak trzeba go było wszędzie nosić. Nie pamiętam jak to było gdy jadł i spał i spał i jadł. Nie pamiętam jak leżał tylko i mało się ruszał (choć fakt krótko to trwało). Ale pamiętam każdą jego nową umiejętność. Pamiętam jego pierwszy uśmiech. I teraz powiedzcie mi jak można takie Maleństwo zostawić pod opieką innej osoby by wrócić do pracy? Ja sobie nie wyobrażam za 2 miesiące rozpocząć urlopu wypoczynkowego zaległego a potem wrócić najdalej pod koniec kwietnia do pracy. Zaczęło mi się śnić to po nocach. Boję się. W sumie nie chcę. Chce patrzeć jak mój Mały Synek dorasta. Zaczynam rozważać urlop wychowawczy. Chciałabym z nim być do 3 roku życia w domu minimum. Ale czy się uda? Nie wiem. Mam nadzieję a nadzieja umiera ostatnia.
Jutro opiszę Wam zabawy w ramach Projektu Samo_Się, a chwalić się co Szymon potrafi już bo to wszystko zapisuję sobie regularnie ;) A i tak wiecie o wielu jego wyczynach :)
Jutro opiszę Wam zabawy w ramach Projektu Samo_Się, a chwalić się co Szymon potrafi już bo to wszystko zapisuję sobie regularnie ;) A i tak wiecie o wielu jego wyczynach :)
Podobno dopiero przy dzieciach widać jak szybko się starzejemy :) Coś w tym jest :)
OdpowiedzUsuńno coś w tym jest, też odsuwam myśli o powrocie do pracy i rozmyślam, i kalkuluję... Mi jest w domu dobrze, Tzn, czasem mam dość - wiadomo, jednak, jeśli tylko sytuacja finansowa na to pozwoli, to będziemy razem w domu, nie ma co się cisnąć. Ja wolę skromniej a razem. Chyba. Mam nadzieję, że mój niecny plan się uda. Chętnie popracowałabym na pół etatu w domu, nie wiem, co na to szef :/ Nie wiem nawet jak rozpocząć taką rozmowę, jest trochę niepoczytalnym człowiekiem :P
OdpowiedzUsuń