środa, 27 listopada 2013

Kasza, kaszka, kaszunia...


Nie którzy twierdzą, że kaszki gotowe to fast foody - najgorsze co może być. W części mają racje, że to fast foody :D Bo robią się szybko, gotujesz wodę, studzisz do 40 stopni i wsypujesz kaszkę, mieszasz i... gotowe. 
Ale wróćmy do początku. Matka Wariatka kupowała i robiła najpierw kaszki gotowe Bobovita i Nestle. Potem zaczęłam robić sama mannę, owsiankę i ryżową. Świeże owoce, syrop owocowy i mleko :) Potem zaczęło się dodawanie kakaa i miodu (tak wiem, za wcześnie wg nie których ale pół łyżeczki miody na 200ml kaszki nic złego nie robi - takie moje zdanie) No i wróciliśmy do punku wyjścia teraz.




Tak tak jemy na śniadanie płatki z BoboVity dla dzieci od 12 miesiąca życia. Nie wiem czemu jest wyznacznik od 12 miesiąca czy to kwestia tego, że dziecko już powinno umieć gryźć czy jak? Nie wiem, bo skład ma całkiem normalny i Szymon jada w kawałkach. Smak bananowy też już poznał, więc skąd taki ogranicznik nie wiem. 
Ale w związku z tym, że Szymon umie gryźć już zjadamy płatki i płatki owsiane na śniadanie na przemian z innymi kombinacjami na śniadanie. Ale wracając do kaszek. Szymon nagle stanowczo odmówił kaszek robionych przeze mnie. Czemu? Nie wiem. Ale zaopatrzyliśmy się w nowości Nestle. Są to kaszki pszenne bez dodatku cukru. Ale oczywiście nie wszystkie smaki. Trzeba poczytać. Posiadają naturalne cukry występujące w owocach. No i nowość bo nie kaszka ryżowa czy kukurydziana. Nie wiem, może wcześniej były a ja ich nie dostrzegłam na półce? W każdym bądź razie Szymonowi posmakowały a najlepiej te po 12 miesiącu bo mają grudki i można gryźć. Ma wielką potrzebę gryzienia, a czemu mam go ograniczać? Chyba nie ma sensu? A wy przestrzegacie co jest napisane na opakowaniach czy dopasowujecie produkt do potrzeb swojego dziecka?

3 komentarze :

  1. Zdecydowanie staram się dopasować produkt do mojego dziecka :) Też lubi gryźć i kaszki odmawia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na razie robię sama. Kaszkę manną (czyli pszenną - zglutenem), robię z owockami i np płatkami owsianymi - na śniadanko. Natomiast kaszkę kukurydzianą (wieczorem) robię z dodatkiem płatków ryżowych. Zośka ma co gryźć zatem swoimi dziąsełkami, bo ząbków jeszcze nie ma :) Poza tym można dziecko do innej kaszy dodać kasz jaglanej - sama uwielbiam na mleku :D Oczywiście wszystkim gotowizną nie mówię stanowczego nie. Ja używam kleików, żeby dogęścić, jak mi proporcje nie wyjdą albo owoce rozrzedzą. No właśnie. Ja gotuję jabłuszka w kostce do kaszek i to jest też do pogryzienia :) Mnie trochę odrzucają ceny tych kaszek. u nas widziałam ponad 10zł, a zwykła manna kosztuje 2,5 za paczkę, jaglana troszkę więcej plus kilo jabłek za 3 zł :) polecam spróbować. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn niestety jest zdania, że kaszka zrobiona przez Mamę jest niejadalna. Ale płatki owsiane i kukurydziane wcina aż się uszy trzęsą :)

      Usuń

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.