środa, 6 listopada 2013

Pukylino

Z rodziny Puky możemy znaleźć różne pojazdy :) Najmłodsze bo dla najmniejszych dzieci które mają wzrostu minimum 75 cm lub ukończony rok jest Pukylino - o nim dziś będzie, obok jest Edukacyjny wózek, n astępnie mamy Puky Wutsch - większe Pukylino, Rutscher - samochód oraz Fitsch - rowerek trójkołowy. Firma ma w swoim asortymencie rowerki biegowe, go-karty, hulajnogi, monocykle, rowerki trójkołowe (na jeden z nich mam chrapkę i to dość sporą - ale zobaczymy z biegiem czasu) no i na końcu rowery dziecięce. Pukylino zakupiłam na Allegro - u Hulajki_pl, który jest przedstawicielem sklepu Santre na Allegro. Spytacie czemu robię im reklamę? Bo po pierwsze, byli tak mili i mam nadzieję, że się to nie zmieni :) Wysyłka była na koszt dostawcy nawet za pobraniem! Zadzwoniłam do Panów - bardzo mili Panowie i chyba zakupy sprzętu, który mają w sklepie będę robić u nich. Wszelkie pytania i wątpliwości bardzo fajnie rozwiali. Rzeczowi i znający się na rzeczy, w każdym razie robię takie wrażenie. W niedzielę kupiłam, w poniedziałek wysłali we wtorek było.

Pukylino więc zagościło wczoraj u nas w 4 częściach. łatwe do złożenia - aż dwie śruby ale Matka Wariatka zwariowała tak ze szczęścia, że wzięła się za to sama i oczywiście źle robiła. Ojciec uratował ją i skręcił jak należy. Szymon wczoraj się uczył schodzić, siadać, pchać, raczkować i pchać, stać i pchać a dziś. Oj dziś próbował się odepchnąć i jechać. Wpadł na genialny pomysł, że jak dopcha do ściany to może na niego wsiąść lub stanąć i jechać. Wywrotki już były dziś 3 ale jego to nawet nie obeszło. Dalej próbował. Kółka są gumowe. Całość jest lekka i z całą pewnością mogę każdemu polecić, kto myśli nad takim zakupem. Nie ma żadnych udziwnień i zabawek i wg mnie to duży plus - gdyż dziecko się interesuje mechanizmem jak jechać, czemu kółka się kręcą niż inne zabawki.



 A napisze, że i owszem chciałam kupić jeździk typowy, oklepany plastikowy. Siedziałam i myślałam, i z wieloma konsultowałam. Miałam na oku a'la samolot, a'la motor, jakieś bajkowe, zwykłe i wiele, wiele pomysłów w głowie. Aż któregoś razu Monia mi podesłała stronę AktywnyMaluch i znalazłam to. Zauroczyłam się kolorystyką i prostotą. Kolor Kiwi przypadł mi do gustu choć myślałam nad czerwienią. Zaczęłam szukać gdzie taniej i znalazłam na Alle. Ja mam radochę bo dobrze, że się wstrzymałam bo jeździk ten zajmuje mało miejsca, mogę go wrzucić do mojego koszyka na zakupy w wózku i będzie jak znalazł jak Szymon opanuje do perfekcji umiejętność jeżdżenia na nim :)
A teraz opowiem Wam o dzisiejszym dniu :)
Dziś było deszczowo. I spędziliśmy dzień w domu. Śpiewałam i tańczyłam z Szymkiem. I Matka Wariatka dziś na zmianę słuchała:



oraz



Szymon ma wyszukany gust ale widać lubi skoczną i rytmiczną muzykę. Do Cloe promieniał i śmiał się szkoda, że nie mogę się rozdwoić i robić jednocześnie filmików.
Pobawiliśmy się jak co dzień piłką, burzeniem wierzy, wkładaniem zabawek i wkładaniem mamie do buzi rzeczy lub jedzenia. Uwielbiam to. Uwielbiam też jak przeciska się i przechodzi przez różne rzeczy i ma tor przeszkód. A sama na takie rzeczy zamysłu nie mam a on sobie sam znajduje :)
Żałuje jednego, że dziś nie czytaliśmy nic. Przeglądaliśmy obrazki i śpiewaliśmy. W sumie to mamy tak napięty dzień. A wieczorem czytać mu nie mogę bo go rozprasza moja obecność w pokoju.
No i ciąg dalszy gryzienia gdyż zęby się wyżynają, a rano zapomniałam o gryzaku Tommee Tippe. Trafiłam w Smyku na różowy i jest również jednym z lepszych gryzaków na pierwsze ząbki. Szymon z umiłowaniem go używa.








Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do nas zaglądasz i życzę radosnych dni z nami.