http://historiamagistravitae.blox.pl/2011/02/Krzyk-E-Muncha.html |
O godzinie 15.45 wszedł do domu mój maż, po czym ubrałam buty i kurtkę. Zwróciłam się do Szymka: "Mama idzie do pracy synku. Będę za trzy godziny. Daj buziaka" w tym czasie synek robił mi papa i nastawił się bym dała mu buziaka. Wyszłam z domu i usłyszałam jak Szymon przekręcił dolny zamek. Ukuło mnie coś w sercu. Spodziewałam się innej jego reakcji, a on na spokojnie i "nara matka, idź sobie" - tak się poczułam wybaczcie.
O 15.55 byłam w swojej pracy. Dostałam plakietkę i kilka informacji. Doprosić się o rozporządzenia i regulaminy nie mogłam. Na szczęście Asia jest jutro więc da mi całą papierologię. Podpisałam aneks do umowy, dostałam parę wskazówek i zaczęłam wycinać cenówki. Trochę się w pracy pozmieniało, ale zachowanie pracowników - mimo, że załoga wymieniona, nie do końca. Większość podchodzi do mnei tak jakbym miała być od wszystkiego. A ja na to się nie godzę. Nie zgodzę bo kuźwa jestem POKówka a nie przynieś wynieś i zrób to i tamto. Będę dbać o swoje stanowisko pracy i będę zaznaczać, że mogę pomóc ale nie jestem do wszystkiego bo nie mam tak napisane w umowie. I po pierwsze zajmuje się sprawami w Punkcie Obsługi Klienta a potem dopiero działami na sklepie. Mogę zaznaczyć to na spokojnie bez stresu, że mnie zwolnią - ufff...
Tak się zastanawiam czy będą mnie lubić, jak będę im mówić prosto z mostu co mi nie gra i co denerwuje, bo ju w paru kwestiach wczoraj by mnie szlak trafił, ale jutro o tym sobie z Asią porozmawiam i ustalę co i jak mogę.
A wy jak uważacie powinnam w pracy powiedzieć co się nie podoba mi? Co mi nie leży w ich zachowaniu?
A gdy skończyłam pracę, poszłam na krótkie zakupy i przyszłam do domu -Szymon spał i miałam okropne wyrzuty sumienia i strasznie mi źle było. Bo nie ucałowałam go na dobranoc jak do tej pory co dzień to robiłam. Jak sobie z takim uczuciem poradzić?
Oj ciężko, ciężko... To znaczy Tobie ciężko, bo jak widać Szymek dojrzał do tego, że matka w końcu wyfrunęła z rodzinnego gniazda ;)
OdpowiedzUsuńA tak serio. Dasz radę kochana! Trzymam kciuki za Ciebie i Twój święty spokój w pracy. I nie wiem czy tak w pierwszych dniach wypada atakować ludzi... Chociaż, jak teraz tego nie załatwisz to potem może być gorzej :(
Odnośnie pracy to gościu, który powinien wycinać ze mną cenówki siedział na facebooku lub na allegro więc wiesz. I zamiast mi dac dokumenty czy coś tłumaczyć gadał z kimś na facebooku i rozmawiał przez telefon z kimś z rodziny zamiast pracować - więc coś jest nie halo, czy przewrażliwiona jestem?
Usuńtakie to są matczyne rozterki kiedy do pracy wraca. Ja przez pierwszy tydzień po powrocie z urlopu macierzyńskiego miałam okropne wyrzuty sumienia - i na siłę hamowałam odruch dzwonienia co pięć minut. Z czasem było lepiej :)
OdpowiedzUsuńoj, zobaczymy jak u nas będzie tym bardziej, że nie pracuje normalnie na etat tylko jeden dzień tak drugi inaczej a trzeci wcale.
UsuńTrudno coś doradzić w takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńPrzywykniesz :) też miałam wyrzuty jak zaczęłam wychodzić na noc i sama nie układałam młodej do snu. Z czasem mi przeszło. Normę całusów wyrobisz przed pracą, a reszt świetnie zajmie się tata
OdpowiedzUsuńMały stylista ci rośnie :) Początki są najgorsze ale będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńCiężko bywa z pierwszym dniem ale będzie lepiej i to uczucie w końcu zmaleje :)
OdpowiedzUsuńBędzie lepiej. :)
OdpowiedzUsuń